niedziela, 28 października 2012

Czarno i biało

No i mamy pierwszy śnieg tej zimy- całkiem spora warstewka mimo, że jeszcze złote liście na drzewach wiszą. Dzięki barwom ostatnich tygodni udało mi się wypstrykać dość sporo jesiennych a co więcej kolorowych zdjęć; teraz filmy tylko czekają na wywołanie- może uda się w ciągu nadchodzącego długiego weekendu. Między czasie dorzucę coś z jesieni ale w czarnej bieli.

























A tak przy okazji drugie zdjęcie jest jedynym czarno-białym, które zrobiłem podczas ostatniego spaceru po Powązkach, poza nim są prawie dwie rolki koloru. Rozpstrykałęm się...



niedziela, 14 października 2012

Jesienne pstryki

Powolutku, pomalutku kiełkują jesienne kolory, dwie roli czekają tylko na wywołanie, trzy kolejne na dokończenie. Na razie jesienno-spacerowe pstryki:




poniedziałek, 8 października 2012

Słoneczna piosenka

Dziś krótka historia pewnego zdjęcia.
Październik 2011r. Piękne wtorkowe przedpołudnie, Ogród Saski.
Piękna jesienna pogoda skłania do wpuszczenia aparatów na spacer. A więc korzystając z uroków Parku Saskiego przechadzam się szukając kadrów. Nagle z daleka wyłania się postać- dość nietypowa bo prócz płaszcza posiada parasol. Ba! Otwarty parasol w piękny słoneczny dzień! No jak nic trzeba ustrzelić zdjęcie, tylko jak? Owa postać powoli zmierza w moim kierunku, a ja nie chcąc być zbyt nachalnym, rozglądam się jeszcze wokoło gdy słyszę:
-Bite Photo! - woła mężczyzna w płaszczu z otwartym parasolem. Z wielkim zaskoczeniem naciskam spust migawki nie myśląc zbyt wiele o kompozycji i perspektywie.
-Danke! - odpowiedziałem po czym podeszliśmy do siebie.
-Name? - wskazując w moją stronę.
-Pentax- nie wiem czemu myślałem o aparacie...
-Nein, name.- jeszcze raz wskazując na mnie.
-Kamil.
-Kamil? Ist polnische Name? To czemu mówisz po niemiecku?!

Dalsza rozmowa z oczywistych powodów potoczyła się po polsku.
Po jakichś 20-30 minutach każdy odszedł w inną stronę.


Die Rainman im sonnigen Tag/ The Rainman in the Sunny day

piątek, 5 października 2012

*

Drugi tydzień walki ze skanerem chyba zaczyna przynosić rezultaty. W końcu dostaje akceptowalne pozytywy- jeden z nich poniżej. Jesienny spacer "testowy" coby kolorowe film rozruszać w aparacie. Myślę, że w końcu w najbliższych dniach zaczną się pojawiać zdjęcia, ale czy coś z tego wyjdzie?



poniedziałek, 1 października 2012

Kazimierz Dolny

Podobno skleroza nie boli tylko czasem nachodzić się trzeba. Na szczęście tym razem nie za daleka była trasa i w końcu wrzucam tu fotki z Kazimierza Dolnego zrobione w końcówce lipca...
Samo miasteczko jest naprawdę fajne szkoda tylko, że zawsze natykam się tam na takie masy turystów. Co gorsza wizyta zbiegła się z jakimś jarmarkiem czy innymi targami więc ludzi powódź. A co jeszcze gorsze zarówno baszta jak i zamek były (i są) w remoncie więc wejść tam nie można. Mimo wszystko tradycyjna trasa przez dwa rynki, górę Trzech Krzyży, klasztor i bulwar nad Wisła została zaliczona no i przy okazji kilka pstryków udało się strzelić. Bez zbędnej gadki trochy zdjęć:
[najlepiej obejrzeć w formie galerii po kliknięciu na zdjęcie- blogspot masakruje te zdjęcia zmniejszaniem]






















Swoja drogą zaczął się październik. Oznacza to ni mniej ni więcej, że i rok akademicki ponownie startuje, więc i teoretycznie mniej czasu na zdjęcia. W połączeniu z nowym skanerem, który próbuje od tygodnia rozgryźć, zapowiada to wysyp gniotów i gniocików na blogu w niedługim czasie. A było już tak spokojnie tu.

Początek października to dla mnie jeszcze jedna rzecz- ponowne sięgnięcie do Mistrza i Małgorzaty, chyba już czwarte w przeciągu czterech lat. Na me nieszczęście zaczyna mi świtać jakiś pomysł na zdjęcia związane z książką tylko jak je zrealizować!? Może kiedyś się uda...