sobota, 21 lipca 2012

Oledrzy cz. I

Tym razem krótka historia o Olendrach- holenderskich osadnikach którzy od połowy XVI w osiedlali się w II Rzeczypospolite. Zasiedlali tereny do tej pory niezamieszkane np. żuławy czy wzdłuż Wisły m.in. w Kazuniu. Przywieźli ze sobą wiele pożytecznej wiedzy, dzięki której podmokłe tereny nie były dla nich przeszkodą. Nie integrowali się z autochtonami jednak żyli w nimi  z zgodzie. Dobre czasy skończyły się wraz z II WŚ po której zostali wysiedleni z Polski.
Historia będzie w dwóch aktach: osadnicy zostawili po sobie w Kazuniu i okolicy dwa ślady. Pierwszy pokażę dziś, kolejny na dniach.

Akt I - cmentarz
A raczej jego pozostałości. Do Kazunia Holendrzy dotarli w połowie XVIII wieku. Wykorzystując swą wiedzę zbudowali osadę zaś okoliczne tereny- wilgotne i regularnie zalewane uczynili polami uprawnymi. We wsi znajdował się drewniany zbór mennonicki, który co prawda przetrwał do dziś ale po wojnie został przebudowany na dom mieszkalny. Prócz tego w niewielkiej odległości znajdował się cmentarz. Właśnie tam skierowałem swoje pierwsze kroki. Samo miejsce nie jest ciężko znaleźć, na mapie jest wyraźnie oznaczone i jedyną trudnością jest sforsowanie wału przeciwpowodziowego.
***
Na ślad mennonitów trafiłem całkowicie przypadkiem szukając trasy na wycieczkę rowerową w okolice Kazunia- na mapie został zaznaczony malutki cmentarz, o którym nigdy nie słyszałem. Szukając jakichkolwiek informacji w internecie dowiedziałem się, że został on najpierw zdewastowany ok 1945r a w bliżej nie określonym czasie ekshumowany. Jednakże pozostało na nim co najmniej kilka(naście?) nagrobków.
 ***
Gdy udało się dojść do linii krzaków i drzew wyznaczających granice cmentarza. Tu zaczynają się trudności- roślinność jest tak gęsta, że wejście trzeba okupić masą zadrapań i potknięć. Gdy już sforsuje się pierwsze metry gąszczu można dostrzec płytę nagrobną:
Dalej nie jest lepiej, rośliny dość skutecznie utrudniają poruszanie się po terenie. W tym miejscu ponownie miałem to dziwne wrażenie, że natura w jakiś sposób jest nieobojętna wobec cmentarza. W Modlinie, ptaki były nietypowo ciche. Tu zaś przyroda wyraźnie broniła wstępu: wystarczyło wyjść za słup graniczny (a raczej jego resztki) a poruszanie się było praktycznie nie skrępowane; powrót oznaczał kolejne zadrapania...
Po ok trzech kwadransach walki z chaszczami udało mi się znaleźć tylko dwa nagrobki. Wierzę, że jest ich tam więcej, ale z jednej strony liście dobrze mogą je chować, a z drugiej częste wylewanie Wisły na te tereny też pewnie pomogło w ukrycie kamieni. Postaram się tu wrócić wczesną wiosną, myślę, że wtedy są największe szanse by odnaleźć więcej nagrobków.
Tymczasem reszta zdjęć z teraz:


 


Wychodząc z cmentarza było mi trochę żal historii, która jest zapominana. Mało kto dziś pamięta o tym, że w tym miejscu jest cokolwiek poza krzakami. Szkoda, że coraz więcej ludzi nie tylko nie pamięta ale i nie chce pamiętać...

czwartek, 19 lipca 2012

Cmentarz forteczny Twierdzy Modlin

Ostatnim czasem mam jakąś ciągotę ku nekropoliom. Jednym z odwiedzonych i obfotografowanych cmentarzy był ten znajdujący się przy Twierdzy Modlin.

***

Przy północno zachodnim murze Twierdzy a jednocześnie po sąsiedzku z nowym lotniskiem znajduje się cmentarz forteczny. Od północy tuż za ogrodzeniem prowadzi ruchliwa, krajowa droga 62. Od południowego wschodu ciągnie się zalesiony obszar twierdzy. Spoczywają tu nim żołnierze polegli w wojnie Polsko-Radzieckiej w 1920 r oraz w obu Wojnach Światowych.

***


Do bram dotarłem ok 17; mimo tego, że wzdłuż ogrodzenia przechadzało się wielu spacerowiczów to na terenie nie było nikogo. Samo miejsce jest dość ładnie położone- na lekko pofalowanym, zalesionym terenie, trawniki na odsłoniętej przestrzeni raczej zadbane.  Po przekroczeniu furty znajdujemy się w jakby innym świecie. Z jednej strony słychać nieustający szum z krajówki a z drugiej atakuje martwa cisza samego miejsca. Mimo, że w otoczeniu jest sporo zalesionego terenu, a po trawnikach i drzewach skacze i podfruwa masa ptaków to nie wydają one żadnych odgłosów! Można czasami usłyszeć odległy śpiew ptaków ale na cmentarzu wszystkie milkną jakby chciały zachować powagę miejsca. Nawet dzięcioły pukają w drzewa jakby ciszej.


 Duża część krzyży należy do nieznanych z imienia polskich żołnierzy.



Tylko nieliczne mogiły są pokaźniejsze i imienne.



Przy jednej z granic cmentarza znajduje się pomnik złożony z dużego granitowego krzyża oraz 9 płyt, na których wygrawerowano nazwiska poległych niemieckich żołnierzy. 


 


Chyba jeszcze tam wrócę; nie chcąc się przedzierać przez powalone burzą konary nie doszedłem do końca cmentarza przez co ominąłem (jak mi się wydaje) część imiennych kwater. Do tego jeszcze film we flexie się kończył a zapasowe rolki zostały w domu.

niedziela, 8 lipca 2012

Modlin

Stacja kolejowa w Modlinie- jeszcze kilka lat temu popadała w totalna ruinę. Okna zabite dechami, rozpadający się dach; budynek sprawiał wrażenie jak by wkrótce miał się rozpaść. Na szczęście jakiś czas temu ktoś jednak doszedł do wniosku, że warto by przeprowadzić remont.
Około dwa lata temu rozpoczęto prace. Przedwojenny budynek zaczął nabierać kształtu i klasy. Zamiast rozpadających się resztek papy położono ładną dachówkę, zrobiono ogólny remont, wstawiono okna dopasowane stylem. We wnętrzu stanęły drewniane ławki i kaflowy piec. Ogólnie stacja odżyła i nabrała blasku.
Obecnie w budynku przebywa jedynie ochroniarz, prawdopodobnie jednak wraz z rozpoczęciem pracy na pobliskim lotnisku wszystko ruszy. Okolica również lekko poprawiła image- odnowione perony, trochę ekranów dźwiękochłonnych itd.
Co prawda remont skończył się kilka miesięcy temu i wtedy właśnie powstały poniższe zdjęcia ale dopiero w tym tygodniu udało się dokończyć rolkę i ją wywołać…






środa, 4 lipca 2012

...

W końcu sesja się skończyła, więc i trochę czasu na foto się znajdzie. Udało mi się już dokończyć 2 rolki zalegające w aparatach a nawet je dziś wywołać, więc jak wkrótce pojawią się nowe zdjęcia. Tymczasem ostatnio ściemniając, z braku nowych negatywów, przejrzałem filmy i powiększyłem co nieco.
Na zdjęciu wnętrze Gmachu Głównego PW, sam budynek ciekawy ale jakoś ciężko mi się do niego dobrać- 2 razy już próbowałem ale nadal czegoś mi brak... Do ilu razy sztuka? Bo na trzech na pewno się nie skończy.